Trzech kandydatów zgłosiło się do konkursu na nowego dyrektora Teatru Polskiego. To menedżer kultury Izabela Duchnowska, aktor Cezary Morawski oraz szef wrocławskiego OKiS Igor Wójcik.
teatr_polskio.jpg)
Wiadomo już więc, że Polskim chce kierować m.in. aktor Cezary Morawski. Grał on m.in. w serialach telewizyjnych, takich jak “Labirynt”, “Klan”, “M jak Miłość”, “Miodowe lata”, “Na Wspólnej” czy “Na dobre i na złe”. Występował również w dramacie wojennym z 1977 r. “Akcja pod Arsenałem” czy filmie Waldemara Krzystka “80 milionów”. W tej związanej z Wrocławiem produkcji grał dyrektora banku. Morawski związany jest z warszawskimi teatrami Współczesnym i Powszechnym. Wykłada też na stołecznej Akademii Teatralnej.
Mieszkowski zostanie w teatrze?
W rywalizacji o stanowisko dyrektora Teatru Polskiego będzie miał dwoje rywali. To m.in. menedżerka kultury Izabela Duchnowska, która pracowała we wrocławskim magistracie jako sekretarz generalny “Światowych dni muzyki 2014″. W styczniu tego roku na Nadodrzu przy ul. Rydygiera razem z Michałem Litwińcem otworzyła Hostel Artystyczny. Nie jest tajemnicą, że to właśnie ją na stanowisku dyrektora widziałby Krzysztof Mieszkowski.
Kiedy jeszcze 2014 r. próbowano go odwołać, w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapadła decyzja, że zostanie on w Polskim jako dyrektor ds. artystycznych, a resort z marszałkiem i samym Mieszkowskim poszukają innego kandydata na szefa teatru. Właśnie wtedy obecny dyrektor wysunął nazwisko Duchnowskiej, komplementując ją jako osobę “zorganizowaną i rozumiejącą potrzeby pracowników”. Z Duchnowską nikt wtedy nie podjął jednak rozmów.
Jej zwycięstwo w konkursie oznaczałoby, że Mieszkowski prawdopodobnie w Polskim pozostanie, tyle że właśnie jako dyrektor ds. artystycznych. Zarząd województwa oficjalnie nie krył, że byłoby to najlepsze rozwiązanie. Z jednej strony pozwoliłoby utrzymać wysoki poziom sceny, z drugiej odsunęłoby jej obecnego szefa od finansów. A to właśnie z nimi związane są największe zarzuty wobec Mieszkowskiego. Zdaniem urzędników obecny dyrektor wydaje pieniądze zbyt hojnie.
Pozostawienie obecnego szefa Polskiego – w jakiejkolwiek roli – może nie być proste, bo na nominację nowego dyrektora musi się zgodzić wicepremier i minister kultury w rzędzie PiS Piotr Gliński. A ten Mieszkowskiego szczerze nie znosi. Jesienią ubiegłego roku dyrektor Polskiego nie zgodził się na zdjęcie z afisza kontrowersyjnej sztuki “Śmierć i dziewczyna”, czego publicznie domagał się wicepremier Gliński. Mieszkowski jest też posłem Nowoczesnej Ryszarda Petru, więc w urzędzie marszałkowskim spodziewają się odmowy ministra. Samorząd z Glińskim jeszcze nie próbował rozmawiać na ten temat. – Zrobimy to, kiedy zostanie wybrany nowy dyrektor Teatru Polskiego – mówi rzecznik marszałka Jarosław Perduta.
Nowa energia
Trzecim kandydatem jest Igor Wójcik. Od jesieni ubiegłego roku kieruje on Ośrodkiem Kultury i Sztuki we Wrocławiu, który podlega samorządowi województwa. Powołanie na to stanowisko Wójcika, działacza Platformy Obywatelskiej i byłego szefa sztabu wyborczego Bogdana Zdrojewskiego do Parlamentu Europejskiego, odbyło się w atmosferze protestów pracowników. Urzędnicy znienacka bowiem odwołali dyrektora Piotra Borkowskiego i powołali Wójcika, uzasadniając, że “placówce potrzebna jest nowa energia”.
Wójcik z rozmowie z “Wyborczą” nie tłumaczy, dlaczego chce zmienić miejsce pracy i czy będzie chciał w przyszłości współpracować z Mieszkowskim. – Do czasu rozstrzygnięcia konkursu nie będę wypowiadał się na ten temat – ucina.
Na podjęcie decyzji o tym, kto będzie nowym szefem Polskiego, zarząd województwa ma 60 dni.»
Magdalena Kozioł
Gazeta Wyborcza – Wrocław online