W ostatnich dniach ukazały się w sieci teksty opierające się na ankiecie przeprowadzonej wśród pracowników instytucji artystycznych przez Alinę Czyżewską z Sieci Obywatelskiej Watchdog. W artykule Arkadiusza Gruszczyńskiego “Krzyk, szantaż, upokorzenie. Zbadano, jak się pracuje w polskich teatrach” opublikowanym na stronie wysokieobcasy.pl 12 stycznia 2022 r. czytamy m.in.: „70 proc. pracowniczek i pracowników polskich teatrów odczuwa mobbing w miejscu pracy”. “W przemocowym tangu brylują (…) osoby będące na stanowiskach dyrektorskich” – pisze w podsumowaniu ankiet autorka. Podobnie ogólne wnioski znaleźć można w rozmowie Dawida Dudko z Aliną Czyżewską na portalu onet.pl z 15 stycznia 2022 r.
Jako Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów uważamy, że wszelkie formy przemocy, mobbingu, molestowania i nadużywania stanowiska powinny być karane zgodnie z prawem. Jednak z całą mocą protestujemy przeciwko ślepemu oskarżaniu o całe zło wszystkich dyrektorów na podstawie niereprezentatywnej ankiety. Wśród ponad 120 polskich teatrów publicznych jest wiele instytucji działających transparentnie i w zgodzie z prawem, z dobrymi relacjami wewnątrz zespołu i dobrą kulturą organizacyjną. Są też takie, które wytrwale pracują nad poprawą wewnętrznych stosunków. Są i takie, które potrzebują sygnalistów, by otworzyć oczy na przemoc czy niegospodarność.
W ostatnim roku odbyło się kilka wydarzeń, inicjowanych przez środowisko teatralne i pracowników teatrów, których celem było wypracowanie lepszych narzędzi do budowania relacji w teatrze. SDT było partnerem dwóch takich wydarzeń i aktywnie bierze udział w dyskusjach i pracach nad dokumentami (konferencja Granice w Teatrze i konferencja Teatr od Nowa). Współdziałamy też z innymi organizacjami środowiskowymi – z Gildią Polskich Reżyserów i Reżyserek Teatralnych czy ze Związkiem Zawodowym Aktorów Polskich.
Praca nad rozwiązaniami przeciwdziałającymi zjawiskom przemocowym jest procesem długotrwałym i żmudnym; wymaga zmiany w przekonaniach, relacjach międzyludzkich, także w procedurach. Teatralne #metoo trwa od niecałych dwóch lat; zmiana na lepsze będzie trwać dłużej, ale bez wątpienia już się rozpoczęła. Do sukcesu potrzebne jest zaufanie i eksponowanie także – a może przede wszystkim – dobrych wzorców.
Alina Czyżewska podjęła jednosobowy wysiłek społecznej kontroli nad polskimi teatrami i eksponowania nadużyć. Dzięki jej pracy wiele nieprawidłowości trafia na światło dzienne, a osoby pokrzywdzone mają głos. To bez wątpienia potrzebna działalność. Jednak ujawnione przez nią wypowiedzi pracowników teatrów prowadzą do budowania zafałszowanych przekazów medialnych, w których wszyscy dyrektorzy są źli, a wszystkie teatry to upiorne miejsca pracy. W rzeczywistości tak nie jest, ale gazetom i portalom tak ujęta sensacja dobrze się klika. Uderza ona jednak w tę część środowiska – nie tylko dyrektorów, ale także pracowników teatrów – która na co dzień dba o najwyższe standardy pracy.
Na ankietę Aliny Czyżewskiej odpowiedziały 73 osoby z 16 instytucji (w Polsce jest ponad 120 teatrów publicznych, pracuje w nich ok 10 000 osób). To zbyt mała próba, by traktować ją jako badanie i na jej podstawie pisać artykuły o tym, „jak się pracuje w polskich teatrach”, a o respondentach ankiety mówić jako o „badanych”. Aby tak było, należałoby zadbać o reprezentatywność na wielu poziomach, m.in. geograficznym, wielkości instytucji, reprezentacji poszczególnych pionów w teatrach. Ankieta Aliny Czyżewskiej jest ważnym sygnałem, ale nie jest całościową diagnozą relacji w polskich teatrach.
Praca nad zmianą relacji z przemocowych na równościowe jest tak trudna, bo przemoc mamy wbudowaną przez kulturę, stosunki społeczne czy edukację systemową (o czym też Alina Czyżewska mówi). Hasło „wypierdolić wszystkich dyrektorów” brzmi dla niektórych kusząco, ale nie daje szansy na rzeczywistą poprawę sytuacji; jest ono odbiciem piłeczki przemocy, a nie jej rozbrojeniem.
Zarząd Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, 18 stycznia 2022 r.