W pierwszym konkursie wystartowali menedżer kultury Izabela Duchnowska, aktor Cezary Morawski i doradca dyrektora Filharmonii Dolnośląskiej Andrzej Więckowski. Wszyscy odpadli, bo nie spełniali warunków formalnych, a konkurs został unieważniony.
W drugim podejściu kandydat musi legitymować się wyższym wykształceniem, jednak już bez wskazania konkretnych kierunków. Musi też mieć pięcioletnie doświadczenie w “zarządzaniu zasobami ludzkimi”, ale niekoniecznie w instytucji kultury. Dotyczy to też pracy w instytucjach kultury, ale bez wskazania, czy chodzi o te finansowane publicznymi pieniędzmi.
Wniosek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które proponowało, żeby kandydatem na dyrektora mógł być tylko człowiek z minimalnie dwuletnim doświadczeniem w pracy w teatrze (aktor, reżyser, dramaturg lub kierownik literacki), nie został uwzględniony.
Ogłoszenie o konkursie pojawi się na stronie Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, a kiedy ukaże się w lokalnej prasie (prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu), kandydaci będą mieli 30 dni na dostarczenie zgłoszeń. Zakończenie przyjmowania ofert nastąpi zatem w połowie sierpnia. Dwa tygodnie później kończy się kontrakt Krzysztofa Mieszkowskiego, obecnego dyrektora Polskiego.
W Urzędzie Marszałkowskim wierzą jednak, że uda się rozstrzygnąć konkurs w tym terminie.
Perduta: – Wraz z końcem naboru zostanie wyznaczony pierwszy termin posiedzenia komisji, na którym zajmie się ona analizą formalną wniosków. Na drugim spotkaniu zaplanowano rozmowy z kandydatami. Gdyby nie udało nam się zmieścić w tym terminie, wchodzi w grę powierzenie zarządzania teatrem Mieszkowskiemu do momentu zakończenia procedury.
Skład komisji będzie prawdopodobnie zbliżony do poprzedniego, w którym obok przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego i MKiDN zasiadali reżyserzy Krystian Lupa, reprezentujący ZASP, i Paweł Łysak (Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów) oraz reprezentujący związki zawodowe w Polskim ślusarz Leszek Nowak (“Solidarność”) i kierownik literacki Piotr Rudzki (Inicjatywa Pracownicza).
W konkursie nie wystartuje Krzysztof Mieszkowski. Z dwóch powodów: kryterium ukończonych studiów magisterskich eliminuje go już na starcie, a zmiana formuły zarządzania teatrem (zgodnie z nią miałby zająć stanowisko dyrektora do spraw artystycznych w duecie z naczelnym dyrektorem-menedżerem) jest częścią porozumienia zawartego dwa lata temu między marszałkiem a ówczesną minister kultury Małgorzatą Omilanowską. Przez ten czas nie udało się jednak znaleźć kandydata na dyrektora, który spełniłby oczekiwania trzech stron – teatru, ministra i marszałka.
Nie wiadomo też, czy w nowo ogłoszonym konkursie wystartują te same osoby. Izabela Duchnowska, kandydatka na dyrektora popierana przez większość zespołu Polskiego: – Muszę przeanalizować dokładnie konkursowe kryteria. Jeśli okaże się, że je spełniam, zastanowię się nad udziałem. Decyzję podejmę w najbliższych dniach.
Konkurs, choć obarczony ryzykiem, może być jedynym wyjściem z trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się Polski. Zmiana dyrektora to tylko jedna z niewiadomych, jeśli chodzi o jego przyszłość. Drugą jest zagrożenie zerwaniem umowy w ministrem kultury o współprowadzeniu teatru.
W piśmie, które dotarło do marszałka 8 lipca, minister Piotr Gliński stanowczo domaga się przeprowadzenia konkursu i wyraża zaniepokojenie sytuacją, w jakiej znalazł się teatr, a która ma być według niego spowodowana złą polityką finansową prowadzoną przez Mieszkowskiego. Podkreśla też, że teatr ze strony ministra nie może liczyć na żadne dodatkowe wsparcie i że wstrzymał już przyznawanie tej scenie dodatkowych dotacji celowych. Od początku urzędowania minister sukcesywnie odmawia wspierania produkcji premier Polskiego, ostatnia taka decyzja dotarła do teatru na początku maja (chodziło o 300 tys. zł na produkcję “Procesu” w reżyserii Krystiana Lupy).
Gromi też Urząd Marszałkowski za to, że w sposób niewystarczający sprawuje nadzór nad teatrem. Oczekuje, że doprowadzi do “sanacji gospodarki finansowej w teatrze” i poprawy zarządzania, “co tym samym umożliwi dalszą współpracę ministra i województwa w zakresie wspólnego prowadzenia Teatru Polskiego”. W Urzędzie Marszałkowskim jest to odczytywane jako groźba rozwiązania umowy o współprowadzeniu teatru. Jej spełnienie byłoby dla Polskiego prawdziwą katastrofą, bo minister zapewnia wrocławskiej scenie prawie połowę rocznej dotacji, czyli 4,5 mln zł.»
Magda Piekarska
Gazeta Wyborcza – Wrocław online