Archiwum

Archiwum: Lipiec 2016



Kraków. Konkursu nie będzie. Dyrektor Nowak pozostanie szefem Opery

(Opublikowano 16 lipca 2016 )
Mimo sprzeciwu ministra kultury i dwóch związków zawodowych, władze województwa podjęły uchwałę o przedłużeniu kadencji Bogusława Nowaka. Zmian nie będzie też w Teatrze Scena STU i Teatrze Witkacego.
«Nowego dyrektora ma za to Teatr im. Słowackiego. Marszałek województwa Jacek Krupa, spytany o komentarz w tej sprawie powiedział, że decyzja ta “znana była już w zimie”, kiedy to zarząd zaproponował , by kadencję trzech dyrektorów: krakowskiej Sceny STU, Opery Krakowskiej i Teatru im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem przedłużyć w trybie bezkonkursowym. – Tak się wczoraj stało. Jesteśmy więc konsekwentni – tłumaczy marszałek Krupa. Na pytanie, dlaczego zarząd nie zdecydował się na wybór kandydatów w konkursach odparł, że zdecydowała o tym dobra ocena merytoryczna tych instytucji.

- Tę decyzję traktuję jako potwierdzenie, że praca Zespołu Opery Krakowskiej jest wysoko oceniana przez zarząd. Mam nadzieję, że pogląd ten podzielają też sympatycy opery w Polsce, a jeżeli tak nie jest, to zrobimy wszystko, żeby zaskarbić sobie ich sympatię – powiedział “Dziennikowi Polskiemu” dyr. Bogusław Nowak, który będzie kierować Operą przez kolejne trzy sezony.

Jak podało Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego, równocześnie z powołaniem dyrektorów, Zarząd Województwa Małopolskiego zatwierdził warunki organizacyjno-finansowe i program działania poszczególnych teatrów i opery. “W efekcie – po zapoznaniu się z propozycjami każdego z dyrektorów – zarząd utrzymał (jako minimalne zobowiązanie) warunki finansowania instytucji na dotychczasowym poziomie, tzn. z uwzględnieniem zeszłorocznych podwyżek płac pracowników” – czytamy w komunikacie biura.

Przypomnijmy, że powołaniu Bogusława Nowaka na stanowisko dyrektora naczelnego Opery bez przeprowadzania konkursu, sprzeciwiały się dwa z trzech działających w instytucji związków zawodowych: ZZ Pracowników Opery Krakowskiej i ZZ Artystów i Pracowników Obsługi Sceny. Za konkursem opowiedział się również krakowski oddział Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. “Mając na uwadze artystyczny rozwój Opery Krakowskiej oraz niedopuszczenie do narastania konfliktu w zespole, najwłaściwszą formą wyłaniającą kandydata na stanowisko dyrektora Opery będzie zastosowanie procedury konkursowej” – napisał w liście minister kultury, prof. Piotr Gliński.

Z kolei przychylnie do propozycji przedłużenia kadencji dyr. Nowaka odniósł się Zarząd Oddziału Związku Artystów Scen Polskich w Krakowie. Co ważne, swoje poparcie dla dyr. Nowaka wyraziła też prawie połowa z 316 pracowników etatowych Opery Krakowskiej. List otwarty nadesłany do naszej redakcji podpisało 142 osoby, wśród nich pracownicy administracji i obsługi sceny, 43 muzyków orkiestry, 11 osób z baletu oraz soliści teatru: Katarzyna Oleś-Blacha, To-masz Kuk, Andrzej Lampert, Adam Sobierajski, Adam Szerszeń i Iwona Socha. Jak napisali: “To dzięki inicjatywie dyr. Nowaka realizujemy szereg projektów, umożliwiających rozwój artystyczny i osobisty pracowników, które spotykają się z niezwykle pozytywnym odbiorem wśród naszej publiczności i przekładają się na sukces naszej instytucji”.

Bogusław Nowak pełni funkcję dyrektora Opery od 2007 roku. To za jego kadencji w grudniu 2008 roku doszło do otwarcia nowego gmachu teatru przy ul. Lubicz. Szefem był również w latach 2001-2004.

Niewielkie zmiany w teatrach

Zgodnie z decyzją zarządu województwa stanowisko dyrektora naczelnego i artystycznego Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie obejmie wyłoniony w konkursie Krzysztof Głuchowski. Zastąpi on wieloletniego dyrektora tej instytucji – Krzysztofa Orzechowskiego. “Gratulujemy i czekamy na efekty!” – napisał na Twitterze członek Zarządu Województwa Małopolskiego Leszek Zegzda. Tak jak zapowiadano, teatrem Scena STU w Krakowie wciąż kierował będzie Tadeusz Konieczny. Z kolei na czele Teatru im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem pozostanie Andrzej Dziuk. Wszyscy powołani zostali przez zarząd na trzy kolejne sezony artystyczne.»

“Konkursu nie będzie. Dyrektor Nowak pozostanie szefem Opery”
Mateusz Borkowski
Dziennik Polski online

Wrocław. Nowy konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego

(Opublikowano 16 lipca 2016 )
Zarząd województwa zdecydował o ogłoszeniu drugiego konkursu na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Tym razem rozluźniono kryteria dla kandydatów.
«Jarosław Perduta, rzecznik dolnośląskiego marszałka: – Uznaliśmy, że im szersza formuła, tym większa szansa na to, że pojawi się więcej interesujących kandydatów. Takie rozwiązanie sprawi też, że osoby, które w poprzedniej odsłonie nie spełniły formalnych warunków, będą miały szansę na przekonanie komisji do swojego pomysłu na prowadzenie teatru.

W pierwszym konkursie wystartowali menedżer kultury Izabela Duchnowska, aktor Cezary Morawski i doradca dyrektora Filharmonii Dolnośląskiej Andrzej Więckowski. Wszyscy odpadli, bo nie spełniali warunków formalnych, a konkurs został unieważniony.

W drugim podejściu kandydat musi legitymować się wyższym wykształceniem, jednak już bez wskazania konkretnych kierunków. Musi też mieć pięcioletnie doświadczenie w “zarządzaniu zasobami ludzkimi”, ale niekoniecznie w instytucji kultury. Dotyczy to też pracy w instytucjach kultury, ale bez wskazania, czy chodzi o te finansowane publicznymi pieniędzmi.

Wniosek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które proponowało, żeby kandydatem na dyrektora mógł być tylko człowiek z minimalnie dwuletnim doświadczeniem w pracy w teatrze (aktor, reżyser, dramaturg lub kierownik literacki), nie został uwzględniony.

Ogłoszenie o konkursie pojawi się na stronie Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, a kiedy ukaże się w lokalnej prasie (prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu), kandydaci będą mieli 30 dni na dostarczenie zgłoszeń. Zakończenie przyjmowania ofert nastąpi zatem w połowie sierpnia. Dwa tygodnie później kończy się kontrakt Krzysztofa Mieszkowskiego, obecnego dyrektora Polskiego.

W Urzędzie Marszałkowskim wierzą jednak, że uda się rozstrzygnąć konkurs w tym terminie.

Perduta: – Wraz z końcem naboru zostanie wyznaczony pierwszy termin posiedzenia komisji, na którym zajmie się ona analizą formalną wniosków. Na drugim spotkaniu zaplanowano rozmowy z kandydatami. Gdyby nie udało nam się zmieścić w tym terminie, wchodzi w grę powierzenie zarządzania teatrem Mieszkowskiemu do momentu zakończenia procedury.

Skład komisji będzie prawdopodobnie zbliżony do poprzedniego, w którym obok przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego i MKiDN zasiadali reżyserzy Krystian Lupa, reprezentujący ZASP, i Paweł Łysak (Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów) oraz reprezentujący związki zawodowe w Polskim ślusarz Leszek Nowak (“Solidarność”) i kierownik literacki Piotr Rudzki (Inicjatywa Pracownicza).

W konkursie nie wystartuje Krzysztof Mieszkowski. Z dwóch powodów: kryterium ukończonych studiów magisterskich eliminuje go już na starcie, a zmiana formuły zarządzania teatrem (zgodnie z nią miałby zająć stanowisko dyrektora do spraw artystycznych w duecie z naczelnym dyrektorem-menedżerem) jest częścią porozumienia zawartego dwa lata temu między marszałkiem a ówczesną minister kultury Małgorzatą Omilanowską. Przez ten czas nie udało się jednak znaleźć kandydata na dyrektora, który spełniłby oczekiwania trzech stron – teatru, ministra i marszałka.

Nie wiadomo też, czy w nowo ogłoszonym konkursie wystartują te same osoby. Izabela Duchnowska, kandydatka na dyrektora popierana przez większość zespołu Polskiego: – Muszę przeanalizować dokładnie konkursowe kryteria. Jeśli okaże się, że je spełniam, zastanowię się nad udziałem. Decyzję podejmę w najbliższych dniach.

Konkurs, choć obarczony ryzykiem, może być jedynym wyjściem z trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się Polski. Zmiana dyrektora to tylko jedna z niewiadomych, jeśli chodzi o jego przyszłość. Drugą jest zagrożenie zerwaniem umowy w ministrem kultury o współprowadzeniu teatru.

W piśmie, które dotarło do marszałka 8 lipca, minister Piotr Gliński stanowczo domaga się przeprowadzenia konkursu i wyraża zaniepokojenie sytuacją, w jakiej znalazł się teatr, a która ma być według niego spowodowana złą polityką finansową prowadzoną przez Mieszkowskiego. Podkreśla też, że teatr ze strony ministra nie może liczyć na żadne dodatkowe wsparcie i że wstrzymał już przyznawanie tej scenie dodatkowych dotacji celowych. Od początku urzędowania minister sukcesywnie odmawia wspierania produkcji premier Polskiego, ostatnia taka decyzja dotarła do teatru na początku maja (chodziło o 300 tys. zł na produkcję “Procesu” w reżyserii Krystiana Lupy).

Gromi też Urząd Marszałkowski za to, że w sposób niewystarczający sprawuje nadzór nad teatrem. Oczekuje, że doprowadzi do “sanacji gospodarki finansowej w teatrze” i poprawy zarządzania, “co tym samym umożliwi dalszą współpracę ministra i województwa w zakresie wspólnego prowadzenia Teatru Polskiego”. W Urzędzie Marszałkowskim jest to odczytywane jako groźba rozwiązania umowy o współprowadzeniu teatru. Jej spełnienie byłoby dla Polskiego prawdziwą katastrofą, bo minister zapewnia wrocławskiej scenie prawie połowę rocznej dotacji, czyli 4,5 mln zł.»

“Nowy konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego”
Magda Piekarska
Gazeta Wyborcza – Wrocław online

Opole. Obawy przy wyborze zastępców dyrektora

(Opublikowano 11 lipca 2016 )

W najbliższych dniach ogłoszony będzie konkurs na zastępcę dyrektora Filharmonii Opolskiej, a za kilka tygodni – w Teatrze im. Jana Kochanowskiego. Dyrektorzy liczą na zatrudnienie fachowych menedżerów. Ale są też obawy, że w placówkach ulokowane zostaną osoby z nadania politycznego.

«Możliwość zatrudnienia zastępców dyrektorów w teatrze i filharmonii wprowadzono przed rokiem za sprawą zmian w statutach obu jednostek. W dokumentach nie wskazano jednak, czy zastępcami dyrektorów mają być artyści, czy menedżerowie. Ale z racji tego, że w obu przypadkach nowymi dyrektorami naczelnymi zostali właśnie artyści – w FO dyrygent Przemysław Neumann, a w “Kochanowskim” aktor i reżyser Norbert Rakowski – to pewnym było, że na zastępców poszukiwać będą właśnie menedżerów.

Kto w komisjach konkursowych?

Neumann i Rakowski pracują od jesieni ubiegłego roku. Do tej pory nie doczekali się jednak zastępców. Konkursy organizuje urząd marszałkowski, a jak udało nam się ustalić, do tej pory nie ogłoszono ich z racji konieczności doprecyzowania kwestii prawnych.

W najbliższych dniach oficjalnie rozpoczną się poszukiwania zastępcy dyrektora filharmonii. Nieco później spodziewane jest ogłoszenie konkursu na zastępcę dyrektora teatru, gdyż – jak tłumaczy Norbert Rakowski – wakacje nie są dobrym czasem na poszukiwanie doświadczonych fachowców. Osoby specjalizującej się w administracji oczekuje również Przemysław Neumann.

W jednostkach kultury są jednak obawy, że priorytetem przy zatrudnianiu zastępców dyrektorów będą nie kwalifikacje, a barwy polityczne.

- W statutach zapisane jest, że dyrektorzy naczelni są przewodniczącymi komisji konkursowych i w razie remisu to oni mają decydujący głos, ale jednocześnie mają oni prawo powołania do pięcioosobowej komisji jeszcze tylko jednej osoby. Pozostałe trzy wskazywane są przez urząd marszałkowski. A to daje urzędowi możliwość wyboru upatrzonego człowieka – mówią.

Barwy polityczne bez znaczenia?

Pracownicy filharmonii i teatru zauważają, że rządzące w regionie Platforma i Polskie Stronnictwo Ludowe mogą chcieć powsadzać do jednostek kultury osoby związane z tymi partiami, które po wygranej Prawa i Sprawiedliwości potraciły stanowiska w podlegających rządowi jednostkach. Jako przykład wskazują fakt zatrudnienia Agnieszki Zagoli z PSL na stanowisku zastępcy dyrektora spółki Zamek Moszna. Zagola kilka miesięcy temu przestała kierować opolskim oddziałem Agencji Rynku Rolnego.

Stanisław Rakoczy, lider PSL w regionie, a od dwóch miesięcy także wicemarszałek regionu odpowiedzialny m.in. za kwestie kultury, zaznacza, że o zatrudnieniu Zagoli w Mosznej decydowała rada nadzorcza spółki, a władze regionu jako jej jedyny udziałowiec tylko wskazały tę kandydaturę.

- Poza tym przed zamkiem ważne zadanie, ponieważ ma być w nim realizowana warta kilka milionów złotych rewitalizacja. A do tego dochodzi zarządzanie działalnością placówki. Do tej pory na jej czele stał tylko dyrektor, ale z racji dodatkowych wyzwań uzasadnione jest, by pojawiła się tam osoba, która przy realizacji tak wielkiego projektu nieco dyrektora odciąży – argumentuje Rakoczy.

Jednocześnie w urzędzie marszałkowskim zapewniają, że przy poszukiwaniach zastępców dyrektorów filharmonii i teatru najważniejsze będą kompetencje i doświadczenie w finansach i administracji. – Choć konstytucja nie zakazuje przecież wyboru członków partii – zauważa Rakoczy.»

“Zastępcy dyrektorów w jednostkach kultury z nadania politycznego?”
Piotr Guzik
Gazeta Wyborcza – Opole online

Rzeszów. Maska znowu szuka dyrektora artystycznego

(Opublikowano 5 lipca 2016 )

Po zaledwie półtora roku od wyboru nowego dyrektora artystycznego Teatru Maska w Rzeszowie, znowu jest wakat na tym stanowisku. Teatr właśnie ogłosił konkurs.

«Dyrektorzy artystyczni Teatru Maska zmieniali się od pewnego czasu co kilka lat. Teatr stał się dla młodych zdolnych i ambitnych reżyserów kuźnią, w której zbierają szlify, by potem z powodzeniem startować w konkursach na szefów znanych teatrów lalkowych w Polsce. Ewa Piotrowska teraz jest dyrektorem Teatru Baj w Warszawie, a Jacek Malinowski jest obecnie dyrektorem Białostockiego Teatru Lalek.

Jerzy J. Połoński stanowisko dyrektora artystycznego Maski objął to w styczniu ub. r. To był jego debiut na dyrektorskim stołku. Już wiadomo, że kolejny sezon Maski rozpocznie się bez niego. Teatr ogłosił konkurs na dyrektora artystycznego. I chce go rozstrzygnąć bardzo szybko, nowy dyrektor miałby objąć stanowiska już od września.

Poszukiwani kandydaci powinni posiadać m. in.: wykształcenie wyższe, niezbędne do prawidłowego kierowania działalnością artystyczną teatru, umiejętności kierowania zespołem i zdolności organizatorskie, dobry stan zdrowia, znajomość w stopniu podstawowym ustaw regulujących ustrój i gospodarkę finansową jednostek samorządowych, w szczególności w samorządowych instytucjach kultury. Dodatkowym atutem jest: staż pracy w instytucjach kultury, czy umiejętności i doświadczenie z zakresu pozyskiwania środków zewnętrznych. Kandydaci powinni wraz ze zgłoszeniem na konkurs, złożyć m.in. opracowanie koncepcji artystycznego funkcjonowania teatru. Wśród wymagań nie ma mowy o doświadczeniu na stanowisku kierowniczym, jest to więc znowu szansa dla młodych, reżyserów, którzy chcą zmierzyć się z wyzwaniem, jakie niesie kierowanie teatrem.

Kandydaci mają czas na składanie dokumentów do 27 lipca.

Rozmowy kwalifikacyjne odbędą się już 12 sierpnia, a objęcie stanowiska – od 1 września.»

“Maska znowu szuka dyrektora artystycznego”
Magdalena Mach
Gazeta Wyborcza – Rzeszów online

Wrocław. Teatr Polski czeka kolejny konkurs

(Opublikowano 5 lipca 2016 )

Na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu zostanie ogłoszony kolejny konkurs – dowiedzieliśmy się w Urzędzie Marszałkowskim. Zespół Polskiego zapowiada protest.

«”Obiecałeś mi wieczór, obiecałaś mi cały ten wieczór i noc dla dwojga nas” – nagraniem “La Palomy” w wykonaniu odpowiedzialnego za kulturę wicemarszałka Tadeusza Samborskiego (PSL) powitali dziennikarzy przedstawiciele zespołu Teatru Polskiego na wczorajszej konferencji prasowej.

- Pan Samborski oświadczył, że nasz zespół nie ma prawa do głosu w sprawie przyszłości naszej sceny, więc zaczynamy od jego głosu – powiedziała Marzena Sadocha, dramaturżka Polskiego. Potem przemówił Andrzej Wilk – odczytał list otwarty rady artystycznej Polskiego, skierowany do władz województwa i opinii publicznej. To wyraz protestu wobec działań urzędu. Autorzy listu argumentują, że do wygaśnięcia umowy Krzysztofa Mieszkowskiego pozostały niespełna dwa miesiące, a teatr trwa w zawieszeniu. “Teatr uważamy za dobro wspólne, jesteśmy twórcami jego sukcesów i mamy obowiązek troszczyć się o zachowanie jego dorobku i przyszłość artystyczną” – czytamy w nim. – “Mamy coś do powiedzenia i będziemy to mówić głośno (…) Bezzwłocznie apelujemy o podjęcie rozmów z zespołem”.

Na konferencji zabrali głos aktorzy Polskiego – m.in. Marta Zięba, Adam Szczyszczaj, Ewa Skibińska. – Pytam, jakie jeszcze nagrody mamy zdobyć, na jaki festiwal pojechać, żeby urzędnicy umożliwili nam pracę w normalnych warunkach? – mówił Adam Szczyszczaj. Marta Zięba dodała: – Urzędnicy lekceważą nas i teatr. A my pracujemy dla województwa, miasta, jesteśmy jego twarzami, niezauważonymi przez władze. Mamy dosyć. Jeśli nie będzie reakcji na nasz głos, będziemy protestować. A teraz mówimy głośno o naszym strachu o przyszłość Polskiego. Bo my się naprawdę o nią boimy.

Ewa Skibińska podkreślała, że urzędnicy odpowiedzialni za sytuację teatru podlegają wymianie co kilka lat, ale szkody, jakie po sobie pozostawiają, są nie do naprawienia: – Jesteśmy tym zmęczeni. Kochamy Wrocław, teatr, naszą publiczność, ale nie chcemy, żeby nasz los zależał od ludzi, którzy kompletnie nas lekceważą. Nie chcemy być delikatni i uprzejmi, bo nikt wobec nas nie jest uprzejmy. My się w tej rozgrywce nie liczymy – ważniejsze są prywatne interesy panów Samborskiego i Morawskiego (Cezary Morawski, popierany przez wicemarszałka kandydat na dyrektora Polskiego – red.). A nas nie interesuje serialowy aktor, kolega jednego z urzędników, nie pozwolimy, żeby nam wszedł na głowę.

Na konferencji pojawił się też Krzysztof Mieszkowski. – Sytuacja zawieszenia to katastrofa – mówił. – Nie mogę podpisywać umów, planować sezonu, prowadzić rozmów z artystami, którzy mogliby z nami pracować. Obawiam się, że odejście Bartosza Porczyka z Polskiego jest początkiem większego exodusu. Teatr Polski stoi nad przepaścią.

Wiadomość o perspektywie kolejnego konkursu Mieszkowski nazwał “aberracją”, decyzją podjętą wbrew jakimkolwiek regułom. Podkreślił, że w cywilizowanym świecie p odobne zmiany wprowadza się, uprzedzając o nich rok wcześniej.

Na ogłoszenie i rozstrzygnięcie konkursu DUM nie ma wiele czasu – umowa z Krzysztofem Mieszkowskim wygasa 31 sierpnia br. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w nowej procedurze wymogi formalne stawiane kandydatom będą rozluźnione – w ubiegłym tygodniu nie spełniła ich żadna z czterech osób starających się o stanowisko szefa Polskiego.

Go»

“Teatr Polski czeka kolejny konkurs. Pocztówka znad przepaści”
Magda Piekarska
Gazeta Wyborcza – Wrocław online

Operowe kadry i kłopoty

(Opublikowano 5 lipca 2016 )

Interesujące premiery sezonu operowego były znacznie mniej ważne od zmian w gabinetach dyrektorów – pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

«Wybór najlepszego przedstawienia sezonu 2015-2016 w polskich teatrach operowych to karkołomne zadanie. Było wyjątkowo dużo wydarzeń. A jednak nie o nich dyskutuje się teraz najwięcej. Odeszli właśnie dyrektorzy trzech ważnych teatrów: we Wrocławiu, Gdańsku i Bytomiu. W wakacje pracę rozpoczną ich następcy, pozornie więc zmiana następuje płynnie. Za każdą kryje się wszakże mnóstwo problemów, wszystkie pokazują bezradność, czasem wręcz indolencję samorządów, którym teatry podlegają.

Długie oczekiwanie

O tym, że w czerwcu 2016 roku zamierza zakończyć ponaddwudziestoletnie dyrektorowanie w Operze Wrocławskiej, Ewa Michnik poinformowała marszałka województwa dolnośląskiego półtora roku temu. Dała więc czas na znalezienie kandydata, który mógłby bez nerwowego pośpiechu zaplanować kolejne sezony. Teatr operowy wymaga bowiem działań z wyprzedzeniem, tu nie da się premiery przygotować w ciągu miesiąca czy nawet pół roku.

Przez kilkanaście miesięcy w kwestii nowego dyrektora nie działo się jednak nic. Konkurs na szefa Opery Wrocławskiej zarząd województwa ogłosił dopiero w lutym, wyniki poznaliśmy na początku maja. A potem musiał minąć jeszcze ponad miesiąc, nim zwycięzca, Maciej Nałęcz-Niesiołowski, otrzymał nominację, co oznacza, że teatr przejmie właściwie w biegu.

Trudno wytłumaczyć, dlaczego tak się stało, a opieszałość urzędników sprzyjała narastaniu we Wrocławiu plotek, w efekcie nowy dyrektor przejął teatr w sytuacji niemalże konfliktowej. Nominacja dla Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego została bowiem wpisana w polityczną dobrą zmianę, w czym celowała zwłaszcza wrocławska “Gazeta Wyborcza”.

Kandydaturę Nałęcza-Niesiołowskiego, który już wcześniej nie ukrywał swych sympatii dla PiS, poparł bowiem minister kultury Piotr Gliński. We Wrocławiu zaczęto więc przypominać konflikt, w jaki potencjalny nowy szef popadł z zespołami Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, co w 2011 roku zmusiło go tam do odejścia ze stanowiska dyrektora.

Czy we Wrocławiu dojdzie do eskalacji napięcia – jak wieściła w czerwcu “Gazeta Wyborcza”? Sytuacja przypomina tę sprzed 20 lat, kiedy związkowcy Opery Wrocławskiej zastrajkowali, protestując przeciwko nominacji dla Ewy Michnik. Jej wypominano konflikt z zespołami Opery Krakowskiej, nie pamiętając, że dzięki niej ten teatr artystycznie rozkwitł. A Filharmonia w Białymstoku za dyrekcji Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego stała się jedną z lepszych orkiestr w kraju. Teraz przejmuje Operę Wrocławską w trudnej sytuacji, której przy innym działaniu władz można było uniknąć.

Sprawniej przebiegła zmiana w Operze Bałtyckiej, wyniki konkursu na dyrektora ogłoszono na początku lutego. Zwyciężył Warcisław Kunc, pokonując Marka Weissa. To był nie tylko wybór między dwoma artystami, ale i dwoma koncepcjami. Kunc jest zwolennikiem bardziej tradycyjnego teatru.

W tle konkursu był zaś protest załóg Opery Bałtyckiej, domagających się podwyżek wynagrodzeń niezmienianych od sześciu lat. Teatr otrzymuje jedną z najniższych dotacji w kraju (nieco ponad 15 mln zł rocznie), ale zarząd województwa uważa, że więcej dać nie może.

Marek Weiss postanowił znaleźć pieniądze na płace, ale kosztem ograniczenia liczby przedstawień, czemu sprzeciwili się jego samorządowi zwierzchnicy. Oczekiwali, że pieniędzy poszuka gdzie indziej, choć przedstawiciele urzędu marszałkowskiego przyznają, że o sponsorów w województwie nie jest łatwo. Na dodatek ze współpracy z Operą Bałtycką wycofał się wiosną tego roku jej najważniejszy partner – Lotos.

Warcisław Kunc, początkowo pełen zapału, dziś mówi “Rzeczpospolitej”, że sytuacja jest trudna. Na dodatek do rozwiązania pozostaje jeszcze problem Bałtyckiego Teatru Tańca, stanowiącego integralną część gdańskiej Opery. Powstał za kadencji Marka Weissa i w krótkim czasie zdobył duże uznanie w kraju i za granicą.

Bałtycki Teatr Tańca już jest marką bardziej znaną w świecie niż Opera Bałtycka, na ostatnią, czerwcową premierę “Tristana” przyjechali zagraniczni krytycy. Warcisław Kunc nie widzi jednak miejsca dla tego zespołu w obecnym kształcie, zarząd województwa chce utrzymać Bałtycki Teatr Tańca, ale za te same co teraz pieniądze, którymi Opera nie zamierza się dzielić. Doszło do pata, który można było przewidzieć już dawno.

Remont najważniejszy

Najbardziej zaskakująca jest zmiana w Operze Śląskiej, skąd po ponad ćwierć wieku odchodzi Tadeusz Serafin. Zastąpi go dotychczasowy wicedyrektor Łukasz Goik, decyzją zarządu województwa śląskiego ma się zająć kompleksowym remontem sceny i zaplecza zabytkowej siedziby teatru w Bytomiu.

Nie wiadomo natomiast, kto przejmie sprawy artystyczne. Tadeusz Serafin powiedział “Rz”, że potrzeba roku, by przygotować teatr do prac remontowych, więc na razie wszystko powinno toczyć się normalnie. Trzeba jednak już planować i organizować działalność poza budynkiem, gdy będzie on niedostępny dla publiczności. Tym powinien się zająć nowy szef artystyczny, ale nie wiadomo, kiedy zostanie wybrany.

Tadeusz Serafin zwieńczył długą dyrektorską kadencję świetnym “Królem Ubu” Pendereckiego, Marek Weiss – intrygującą “Czarną maską” [na zdjęciu], Ewa Michnik – wielkim hiszpańskim widowiskiem na wrocławskim stadionie. Każde z tych wydarzeń można spointować pytaniem – i co dalej?»

“Operowe kadry i kłopoty”
Jacek Marczyńsk