«Ostatni dzień czerwca. W Teatrze Wielkim, wypełnionym ludźmi do ostatniego balkonu, kończy się pożegnalny spektakl Ewy Wycichowskiej. Po dwudziestu siedmiu sezonach dyrektor Polskiego Teatru Tańca rozstaje się ze swoim zespołem. – Wiem, że spieszymy się wszyscy na mecz, więc nie będę przeciągać – mówi w finale spektaklu zza bukietu kwiatów uśmiechnięta Wycichowska. Odbiera złoty medal Gloria Artis.
Tego samego wieczoru, po przegranych rzutach karnych w meczu z Portugalią, polska reprezentacja żegna się z Euro 2016.
W spektaklu “27 sezonów” bohaterka wieczoru tańczy na scenie symboliczne tango. Partneruje jej Iwona Pasińska. Obie panie w spodniach. W czerni, którą Ewa Wycichowska przełamuje w czerwcowy wieczór złotymi szpilkami.
Od września przez cztery kolejne sezony Iwona Pasińska będzie kierować Polskim Teatrem Tańca. Taką decyzję podjął Zarząd Województwa Wielkopolskiego.
- To była najlepsza kandydatka na to miejsce. Jestem absolutnie spokojna o teatr – mówi tuż przed końcem wakacji odchodząca dyrektor w wywiadzie dla “Wyborczej”.
Na lekcji tańca modern
Małą Iwonę do łódzkiej szkoły baletowej przyprowadza babcia. Ewę Wycichowską – która zdążyła już podbić serca publiczności jako primabalerina Teatru Wielkiego w Łodzi – Pasińska poznaje właśnie tutaj. Artystka prowadzi w szkole zajęcia z tańca modern według Marty Graham. Dla ćwiczących karnie przy drążku małych baletnic nowe spojrzenie na taniec jest jak wpuszczenie świeżego powietrza do dusznej sali. Po maturze, w 1989 r., Pasińska dostaje angaż w Polskim Teatrze Tańca. Dyrektorem poznańskiego zespołu jest Ewa Wycichowska. Przejęła go po Conradzie Drzewieckim. To tu Pasińska będzie się uczyć nowego myślenia o ciele. Wyzbywać się “klasycznych” nawyków ze szkoły. Grać najpierw drugie, a w końcu pierwsze skrzypce – jako pierwsza solistka PTT.
Przez 19 lat jest m.in. elektryzującą Markizą w “Niebezpiecznych związkach”. Lady Makbet w “Tangu z Lady M.”. Konwulsyjnym Grzechem w “Walce karnawału z postem”. Magnetyczną Rudą Dziewczyną w “+_ Skończoności…”. Mistrzem ceremonii w “Wiosna – Effatha”. Dla swojej szefowej jest muzą. Recenzenci podkreślają, że przykuwa wzrok jak magnes, a grane przez nią postacie na długo zostają w pamięci.
- Niezmiennie zjawiskowa, oryginalna i niepowtarzalna. W każdym spektaklu bardzo mocna i wyrazista – mówi Ewa Obrębowska-Piasecka, która Iwonę Pasińską oglądała przez wiele lat jako recenzentka teatralna.
Taniec i nauka w Polskim Teatrze Tańca
W Polskim Teatrze Tańca Pasińska przez lata tańczy, ale też uczy – na warsztatach, na które co roku w sierpniu ściągają do Poznania setki miłośników tańca i nauczycieli z odległych zakątków świata. W 2005 r. po ciężkiej kontuzji kolana pierwsza solistka wraca na warsztaty, by poprowadzić zajęcia z modern dance. Wypadek postawił pod znakiem zapytania całą jej dotychczasową karierę. – To było jak wyrok – opowiadała w “Gazecie Wyborczej” jedenaście lat temu. – Na szczęście trafiłam na wspaniałego, mądrego lekarza, który powoli dawkował mi prawdę. Prawda była taka, że zamiast spodziewanych trzech miesięcy po operacji rehabilitacja tancerki trwała pół roku. Miesiące leżenia, a potem kuśtykania.
- Dziś wiem, że pewnych rzeczy nie powinnam już robić. Zresztą – po co? Znam swoje ciało na tyle, że potrafię obejść to, co zbyt forsowne – opowiadała, kiedy już wróciła do formy. Szefowa powie potem o Iwonie, że czas po wypadku nie był dla niej stracony. Że dojrzała. Że w pracy stała się partnerem.
Pasińska kończy studia – teatrologię na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej UAM. Dostaje się na studia doktoranckie. I po 19 latach odchodzi z zespołu, żeby pójść własną ścieżką. Także jako choreograf.
- Często w życiu artysty przychodzi taki moment, że trzeba spojrzeć z dystansu. Intensywność bycia w środku jest tak dominująca, że brakuje oddechu. Ten oddech był Iwonie potrzebny – uważa Jagoda Ignaczak, rzeczniczka PTT. – Dzięki temu, że odeszła z zespołu, okrzepła w myśleniu o własnej drodze w teatrze. Ta wizja jej się wykrystalizowała – dodaje.
Movements Factory i festiwal Malta
W 2008 r. Iwona Pasińska i Marcin Maćkiewicz – animator kultury i producent – zakładają kolektyw Movements Factory. Realizują m.in. projekty na festiwalu Malta. Do spektaklu “Gramy 4 U” zapraszają Czesława Mozila. Movements Factory wystawia w Teatrze Wielkim “Trop: DaNce as Art.”. Spektakl zostaje wyróżniony przez miesięcznik Teatr jako najciekawsze wydarzenie w obszarze teatrów tańca w 2010 r. Jako choreografka i dramaturg ruchu Pasińska współpracuje z wieloma teatrami dramatycznymi, operowymi i alternatywnymi. Zaprasza ją m.in. Teatr Wielki w Poznaniu, Teatr Wybrzeże, Teatr Ochoty w Warszawie, Teatr Powszechny w Warszawie, czy Opera Nova w Bydgoszczy. Przygotowuje choreografię do Poznańskich Ceremonii Przedmeczowych Euro 2012. A rok później do spektaklu “Święto wiosny <6,6/66>” w CK Zamek zaprasza seniorów i dzieci.
Broni pracę doktorską. Wykłada w Akademii Teatralnej w Warszawie.
- Bardzo długo nie potrafiłam sobie wyobrazić Iwony poza sceną, nie byłam pewna, czy to typ “dyrektora”. Ale te wszystkie doświadczenia sprawiły, że ona bardzo wydoroślała, zdobyła umiejętności, które na pewno bardzo jej pomogą – uważa Ewa Obrębowska-Piasecka.
Przed konferencją zapowiadającą nowy sezon Iwona Pasińska siedzi skupiona i poważna. Przedstawia swoją zastępczynię – Adrianę Mikołajczak. A potem zaczyna opowiadać o planach. – Zamknęłam drogę dla choreografów z zagranicy, bo uważam, że nasi są przezdolni – opowiada.
Przez najbliższe cztery sezony w PTT będą pracować wyłącznie polskie nazwiska. W styczniu 2017 r. w teatrze rozpocznie się “Rok Guślarzy”. Potem będzie “Rok Bogów”, “Rok Wyklętych” i “Rok Szyderców”. We wrześniu 2017 r. wywodzący się z Poznania Marcin Liber wyreżyseruje w CK Zamek “Wesele”. – To projekt społeczny – zdradza Pasińska. – Uwielbiam zarażać miłością do ruchu i tańca wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji się zainfekować – wyznaje.
W sierpniu przyszłego roku warsztaty Dancing Poznań zastąpią twórcze laboratoria “Pracownia”. Wezmą w nich udział nie tylko artyści-pedagodzy, ale też krytycy, kompozytorzy czy scenografowie. – Formuła warsztatów chyba się wyczerpała, organizując je musimy patrzeć na liczby, a one są bezwzględne – tłumaczy.
- Jestem przeszczęśliwym człowiekiem, że mam tak wspaniały zespół. Zamierzam o niego zawalczyć, mimo tego, że kultura to wciąż najbardziej niedofinansowana sfera życia publicznego. Będziemy zderzać świat amatorski i zawodowy, bo kulturę tworzymy przecież wszyscy, nie wolno jej uszczelniać. Chcę oddać społeczeństwu dług, który zaciągnęłam ucząc się tego, co robię – mówi nowa dyrektor PTT.»
“Iwona Pasińska w zupełnie nowej roli. Nowa dyrektor Polskiego Teatru Tańca”
Marta Kaźmierska
Gazeta Wyborcza – Poznań online